20 lat minęło...

Od dwóch dekad działa w Polsce, w Krakowie, oddział międzynarodowej korporacji Sabre. Droga, jaką przeszedł od małego ośrodka irlandzkiej firmy do jednego z głównych centrów badań i rozwoju dla koncernu, jest naprawdę imponująca.

rt 2020 09a 17

Dwie dekady w technologii to prawdziwa epoka albo wręcz dwie epoki. Dla zobrazowania różnic wystarczy stwierdzić, że najpopularniejsza wyszukiwarka, Google, ma lat… 22. Jak wiele się zmieniło i w samej technologii, i w środowisku, które ją tworzy, widać po 20 latach obecności firmy Sabre w Polsce. Oczywiście obecność poprzez technologie ma dłuższy staż, jednak od dwóch dekad firma ma tu swój oddział zajmujący się tworzeniem rozwiązań technologicznych. Dziś przedstawiciele tego centrum mają znaczny wpływ na kształt narzędzi oferowanych przez ten globalny koncern. Zmieniła się również podróżnicza rzeczywistość. Widać to szczególnie wyraźnie w Polsce. W 2000 r. przeciętny Polak latał samolotem raz na 43 miesiące. Tymczasem w roku 2017 częstotliwość podróży była już dwa razy większa. Najpierw był Gradient Polski oddział irlandzkiej firmy zajmował się wtedy tworzeniem rozwiązań dla agencji turystycznych i systemów rezerwacji dla linii lotniczych. Jednak choć zakres tematyczny może wydawać się podobny, to jednak było to coś zupełnie innego, zwłaszcza biorąc pod uwagę narzędzia, jakimi się posługiwano. Używany był wówczas m.in. język Visual Basic. – W 2000 r. pracowaliśmy jeszcze pod szyldem irlandzkiej firmy Gradient, która została wykupiona przez Sabre. Byliśmy wtedy czymś w rodzaju start-upu, a Sabre nie było stricte firmą technologiczną, ale zajmowało się dystrybucją podróży – wspomina Wojciech Gworek, obecnie wiceprezes, który w Sabre Polska pracuje od samego początku.– W momencie, kiedy zaczynałem pracę w Sabre, byliśmy jak rodzina. Znaliśmy się bardzo dobrze (można było rozpoznać, kto jest w biurze, po samochodach, które stały na parkingu), reprezentowaliśmy bardzo różne charaktery, ale uzupełniające się, co powodowało, że praca w takim środowisku była niesamowicie ciekawa i inspirująca – dodaje Lucjan Sosna, senior director, w Sabre od 2002 r. Dziś firma zatrudnia około 1,5 tys. osób i jest jednym z największych pracodawców w branży IT w Krakowie oraz bardzo ważnym ogniwem w strukturze Sabre Holding. 

Zmiany, zmiany, zmiany

Zapewne nikt w roku 2000 nie potrafił przewidzieć, jak rozwinie się niewielki oddział z grupką programistów. Firma zaczęła się rozrastać dość szybko. Po sześciu latach zatrudniała już około 200 pracowników. Początkowo wszystkie najważniejsze decyzje dotyczące Sabre Polska zapadały w amerykańskiej centrali firmy w Dallas. Jednak stopniowo, wraz z rosnącym strategicznym znaczeniem polskiego oddziału w globalnej strukturze koncernu, ośrodek decyzyjny coraz bardziej przenosił się pod Wawel. Wraz z rozwojem zmieniały się, a ściślej rosły potrzeby firmy, jeśli chodzi o biuro. Obecna siedziba firmy jest czwartą w ciągu tych dwudziestu lat. Do pierwszej – jak wspominają pamiętający je pracownicy – wchodziło się po drewnianej drabinie, a komputery, na których pracowano, były składane własnoręcznie przez pracowników. Przełomem było przeprowadzenie się do biurowca Bauma przy ul. Wadowickiej w Krakowie (dwa pierwsze biura znajdowały się kolejno na ul. Cystersów i w Zabierzowie). Ta zmiana na nowoczesne, duże biuro umożliwiła skokowy rozwój firmy, zatrudnienie nowych pracowników i wzrost firmy w ciągu paru lat. Kolejnym krokiem milowym była w lutym tego roku przeprowadzka do nowoczesnego biurowca – Tischnera Office. Jest on nie tylko jednym z największych budynków biurowych w Krakowie (blisko 34 tys. m kw.), ale także jednym z najbardziej zielonych obiektów w mieście. Z punktu widzenia firmy poza prestiżem i komfortem biuro daje możliwość powiększenia zespołu nawet do 2 tys. osób. Narzędzia używane na początku również uległy zmianie. Dwadzieścia lat temu używano przede wszystkim języków programowania takich jak C, Java i C++. Dwa pierwsze wciąż należą do często używanych, ale dzięki rozwojowi internetu obecnie najpopularniejsze są JavaScript oraz Python. Stacjonarne serwery, które dominowały dawniej, dziś są zastępowane przez technologie chmurowe, co znacznie usprawnia i ułatwia pracę. 

Rozwój wciąż trwa

Dzisiaj polski oddział Sabre wywiera wpływ nie tylko na produkty tego globalnego koncernu, ale w ogóle na świat nowych technologii. Firma regularnie organizuje meetupy z udziałem wielu ekspertów z branży i setek słuchaczy. Dotyczyły one różnych obszarów tematycznych, takich jak: Java, Product Tank, Product Lab, UX. Dzięki przeniesieniu tych spotkań do sieci, również w czasach pandemii organizowano tematyczne spotkania. Dwóch pracowników Sabre Polska – Tomasz Kamiński i Andrzej Krzemiński – zasiada w komitecie ISO C++. Dzięki temu mają wpływ na zmiany i rozwój jednego z najpopularniejszych języków programowania. Prowadzony jest również ciekawy projekt dla studentów Sabre Academy, który stawia sobie za zadanie wdrażanie początkujących programistów do pracy i rozwiązywania problemów, jakie staną przed nimi, gdy zaczną pracę przy poważnych projektach. Akademia Sabre to wykłady otwarte dla studentów Akademii Górniczo-Hutniczej oraz Uniwersytetu Jagiellońskiego, który stwarza okazję do tego, aby od praktycznej strony zapoznać się z tworzonym przez nas oprogramowaniem. Swoistą ciekawostką może być fakt, że dawniej zdominowane przez mężczyzn środowisko nowych technologii jest dziś skutecznie zagospodarowywane przez kobiety. Obecnie około 20 proc. pracowników Sabre Polska to kobiety, a ich udział wciąż rośnie. Wspomniana już wyszukiwarka Google miała zaledwie dwa lata, gdy przejmując irlandzki Gradient, Sabre przejęło zlokalizowane w Krakowie kameralne centrum programistyczne. Dwie dekady później Sabre Polska nawiąże technologiczną współpracę z tym samym Google. Tak wyglądało ostatnie 20 lat.

A jak może wyglądać następne? W jaką stronę pójdą rozwiązania technologiczne w segmencie podróży? – Wydaje mi się, że w ciągu kolejnych lat oferty kierowane do podróżnych będą jeszcze bardziej spersonalizowane i szczegółowe – wszystkie aspekty podróży będą dobierane indywidualnie – rozważa Sebastian Drzewiecki, dyrektor zarządzający Sabre Polska. – Zmianie może ulec również sposób prezentowania usług turystycznych. Oprócz zdjęć i opisów będziemy mogli np. za pomocą technologii VR „doświadczyć” miejsca, do którego planujemy się udać, i na tej podstawie zdecydować się na daną ofertę. Jeśli chodzi o środki transportu, z pewnością będą coraz bardziej zautomatyzowane i pozwolą na szybsze oraz komfortowe przemieszczanie się. Kto wie, może niedługo Sabre umożliwi rezerwację miejsc nie tylko w pociągach czy samolotach, ale także np. w kolei próżniowej? – podsumowuje. I pozostaje mieć nadzieję, że na to ostatnie nie będziemy czekać kolejnych 20 lat. Za to postaramy się wówczas znów opisać, jak zmieniło się Sabre w Polsce i jak zmieniło rzeczywistość podróży na świecie. 



Zbigniew Adamów-Bielkowicz

Wydanie: 9/2020, e-TURYSTYKA
W najnowszym wydaniu
 




Strefa prenumeratora
ARCHIWUM ONLINE RYNKU TURYSTYCZNEGO:
Login:
Hasło:
Zapomniałem hasło


E-tygodnik
Bądź na bieżąco
Jeżeli chcesz otrzymywać w każdy poniedziałek przegląd najważniejszych informacji branżowych, zapisz się do listy subskrybentów.



Jeżeli chcesz wypisać się z listy odbiorców newslettera, wpisz adres e-mailowy i kliknij "rezygnuję".
Twój e-mail