Mołdawia nie jest może krajem, który bez problemu każdy w Polsce wskaże na mapie, jednak nie znaczy to, że nie może się to zmienić. Co więcej, ten niewielki kraj ma szansę na stałe zagościć w katalogach biur podróży.
Choć położona pomiędzy Ukrainą i Rumunią Mołdawia nie ma dostępu do morza, to nie znaczy, że kraj ten nie może być atrakcyjny dla polskich turystów. Przede wszystkim jego dużym atutem jest fakt, że dopiero teraz zaczyna istnieć w świadomości turystów. Można bez zbytniej przesady stwierdzić, że jest to najmniej znany kraj Europy. To daje możliwość uniknięcia tłumów i masowej, sztampowej obsługi, typowej dla najpopularniejszych kurortów turystycznych. W zamian spotkać się można z autentyczną gościnnością, bogatą przyrodą, niezniszczonymi krajobrazami i niezwykłą mieszanką kultur, które przez wieki wzajemnie na siebie oddziaływały na tym terenie. W rezultacie mamy niezwykłą mieszankę europejskości z orientem. Do tego nazwy dwóch rzek, pomiędzy którymi znajduje się większa część terytorium kraju, na pewno miło brzmią dla polskiego ucha, jeśli jest ono wyczulone na historię: Dniestr i Prut. Pofalowany teren, szczególnie północnej części kraju, doskonale nadaje się do uprawiania turystyki aktywnej. Można tu np. jeździć na rowerze czy uprawiać wspinaczkę skałkową albo turystykę trekkingową w jej łagodniejszym, nie wysokogórskim wydaniu. Rzeki, nie tylko wspomniany Prut i Dniestr, ale również ich liczne dopływy, nadają się w dużej części do spływów kajakami.
Barwna kultura, burzliwa historia
Jednak jednym z najważniejszych atutów Mołdawii jest jej długa, barwna historia, dzięki której dziś ten kraj jest prawdziwą mozaiką kultur, obyczajów i narodowości. W rezultacie jest to doskonałe miejsce dla miłośników turystyki kulturowej. Dobrym przykładem narastających kolejnych warstw historyczno- -kulturowych jest Orheiul Vechi, czyli Stary Orgiejów. To niezwykłe miejsce...